wtorek, 7 kwietnia 2015

Maseczki na twarz Babci Agafii - NOWOŚĆ!

Witajcie!
Dawno nie było nic o pielęgnacji twarzy, a nasza skóra przecież na to zasługuje, bez względu na porę roku! Co robicie żeby nie czuła się zaniedbana? Mówi się, że lato nie sprzyja cerze, bo ostre słońce... a wiosną? Wiosną moim zdaniem jest jeszcze trudniej zadbać o cerę, szczególnie jeśli wygląda jak ta nasza w tym roku. Porywisty wiatr, duże wahania temperatury, gwałtowne spadki ciśnienia - to gorsze niż słońce latem. Przed słońcem można się skryć, a przed taką pogodą w kratkę trudniej się bronić. Ale i na to znajdzie się rada.

Każda z nas ma inny rodzaj cery, a cerę pielęgnuje się zgodnie z jej wymaganiami. Skóra wysuszona będzie wymagała nawilżenia, skóra matowa - odżywienia, a trądzikowa oczyszczenia. Nie wiem jakie zabiegi wy preferujecie Drogie Czytelniczki, ja zdecydowanie stawiam na maseczki. Uważam, że dzięki nim w łatwy i dość szybko sposób można poprawić kondycję naszej skóry.

Macie jakieś ulubione maseczki do twarzy? Jeśli nie, to gwarantuję, że zaraz się to zmieni! ;)
Opowiem wam o trzech bardzo fajnych maskach do twarzy Babci Agafii i uwaga to jest NOWOŚĆ!



Maska dzięgciowa ma działanie głęboko oczyszczające, otwiera pory, kontroluje prace gruczołów łojowych. Dzięki wszystkim tym genialnym składnikom, które zawiera doskonale usuwa podrażnienia i przywraca skórze zdrowy wygląd. 

Moim zdaniem to zasługa:
Dzięgcia brzozowego, który działa antyseptycznie i normalizuje wodno-tłuszczowy bilans skóry
Ekstraktowi z szałwii i miodzikowi ałtajskemu, które fajnie tonizują i poprawiają elastyczność skóry
Sól rapa natomiast otwiera pory i oczyszcza skórę

A moje subiektywne odczucia?
Maska jest gęsta, ma konsystencje pasty, dobrze się rozprowadza i bardzo ładnie pachnie. Już po jednym zabiegu da się zauważyć orzeźwienie i oczyszczenie skóry. Cera zaczyna się delikatnie wygładzać, ale maska jej nie ściąga! Poza tym zauważyłam, że rozjaśniła mi się skóra, a pory delikatnie zwęziły.




Kolejna maseczka, tym razem do cery wrażliwej. Jej zadaniem jest ukojenie zmęczonej skóry. ta maseczka naprawdę mnie uwiodła. czym? Swoim składem chociażby. 

Mamy tutaj:
Daurską lilię i sok z ogórecznika, które działają nawilżająco i tonizująco
Cladonię śnieżną, która zawiera kwas osinowy, to dzięki niemu aktywowane są procesy regeneracji i ochrony skóry przed upływem czasu, czyli krótko mówiąc starzeniem
Rumianek, który jak wiadomo ma działanie bakteriobójcze i przyspiesza gojenie się drobnych ran czy blizn powstałych na skórze

A odczucia moje po wypróbowaniu tej maseczki?
Są jak poezja ;) Tuż po nałożeniu maski na twarzy daje się odczuć różnicę, skóra staje się nawilżona, podrażnienia ukojone. Uczucie świeżości pozostaje na skórze jeszcze długo po zabiegu. Nawet mój mąż zauważył różnicę - co jest naprawdę niezwykłe, bo potrafi przegapić, to że pofarbowałam włosy  ;)
Maseczka spełnia swoja rolę w 100%!




Na początek muszę powiedzieć, że ta maseczka ma bardzo ładne opakowanie ;) ja wiem, że to średnio ważne, ale jestem estetką i akurat ja przywiązuję bardzo dużą wagę do tego aby produkt był w estetycznym opakowaniu :)
A teraz przejdźmy do maski. Maseczka dedykowana jest skórze tłustej i mieszanej. Dzięki nawilżającym składnikom skóra nie straci witalności i nawilżenia. A co sprawia, że jest taka wyjątkowa?

Te cztery składniki:

Błękitna glinka – bardzo mi jej brakuje w kosmetykach; zawiera sole mineralne i mikroelementy
Organiczny ekstrakt z malwy – zawiera witaminy: A, C, B
Otręby owsiane – zawierają witaminy B, PP, E, dzięki którym odżywiają skórę
Woda bławatkowa – to ona tonizuje i nawilża skórę

A jakie są efekty po zastosowaniu?

Skóra oczyszczona, pory ściągnięte, ale bez uczucia dyskomfortu. Cera staje się bardziej matowa, widocznie nawilżona. Błękitna glinka ma działanie przeciwzapalne i tak właśnie działa na skórę ta maska. 

Wiecie dlaczego tak lubię kosmetyki Babuszki Agafii?

Bo są naturalne.
Bo są ekologiczne.
Bo receptury opierają się na radach i mądrościach ludowych na temat mocy ziół i roślin.
Bo do każdego produktu wchodzi przynajmniej 98% składników ziołowych.
Bo są certyfikowane ICEA.

Aha i jeszcze jedno!
Cena jest zachęcająca - poniżej 10 zł :)

6 komentarzy:

  1. Ja mam też jedną maseczkę rosyjską miętową:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super artykuł. Bardzo ciekawe produkty. Sporo słyszałam dobrych opinii na temat tych maseczek i mam zamiar w najbliższym czasie sprawdzić na sobie czy rzeczywiście ich działanie jest takie super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. extra to wyglada dobra robota ! :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...