Dzisiaj wpis z serii lekki, miły i przyjemny. I będzie dotyczył maści końskich :)
Zastanawiałyście
się kiedykolwiek skąd ta nazwa?? Dlaczego maści kojące ból powstały z
powodu nadwyrężenia mięśni, siniaków, obrzęków, problemów z naczynkami
krwionośnymi, łagodzące objawy reumatyzmu, bólu stawów i wielu innych
dolegliwości noszą nazwę maści końskich??
Maść końska Bingo Spa |
Czy to dlatego, ze
pomagają koniom?? I przypadkiem okazało się że na ludzkie dolegliwości
też świetnie pomagają?? Może najpierw były produktem - kosmetykiem
typowo weterynaryjnym i dopiero z czasem trafiły do drogerii
kosmetycznych??
Jeśli właśnie takiego jesteście zdania - to się mylicie :D
Powód
jest inny i typowo prozaiczny. Na taką, a nie inną nazwę ma wpływ przede
wszystkim nasz rodzimy kasztanowiec - często i potocznie nazywany przez
wszystkich kasztanem. To te drzewo - z owoców których jako małe dziecko
robiłeś ludziki - miało decydujący wpływ na nazwę maści końskich.
A
o co chodzi. Otóż kasztanowiec zwyczajny jest nagminnie stosowany do
produkcji maści końskich dzięki swoim właściwościom. Już od lat jest
znany z dobroczynnego działania na nasze naczynia krwionośne. Bez
większych problemów uszczelnia je, wzmacnia, zapobiega ich pękaniu i
udrażnia je. Dlatego jest bardzo częstym składnikiem kosmetyków i maści
przeznaczonych do pielęgnacji skóry naczynkowej i zagrożonej powstaniem
żylaków. Dodatkowo bardzo dobrze radzi sobie z kontuzjami, siniakami
obrzękami. I własnie z tych powodów jest składnikiem praktycznie każdej maści końskiej czy żelu na stłuczenia.
Nadal
jednak nie widzicie związku - co ma jedno wspólnego z drugim?? Otóż
Kasztanowiec zwyczajny - po łacińsku to Aesculus Hippocastanum, jednak
po angielsku to już Horse chestnut -
czyli w wolnym tłumaczeniu końskie orzeszki.
A że pierwsze maści
końskie przywędrowały do nas z zagranicy - często miały na opakowaniach
właśnie angielskie tłumaczenie kasztanowca. Również składy INCI
kosmetyków mogą być podawane zarówno w języku łacińskim jak i
angielskim. A że słowo koń jest przez większość nas rozpoznawalne już od
wielu lat - powstało właśnie takie specyficzne tłumaczenie u nas maści z
kasztanowcem - na maść końską
A wyobraź sobie, że nie doznałam szoku czytając ten post - a raczej pojawił się uśmiech - bo w końcu ktoś mądrze to napisał :)
OdpowiedzUsuńUwaga ! - Podpisuję się czterema kopytami pod każdą literką powyżej napisaną :)
Bardzo ciekawy artykuł, sama bym na to nie wpadła. Podoba mi się to wytłumaczenie, nawet jeśli jest naciągane ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie zastanawiałam się, dlaczego maść końska to maść końska:-) Dzięki za info:-)
OdpowiedzUsuńkurcze fajnie wiedzieć
OdpowiedzUsuńJa zawsze myślałam, że jest robiona z konia.. A później stwierdziłam, że maść zawiera "końską dawkę" składników :)
OdpowiedzUsuńNiezłe :)
UsuńNa takie wytłumaczenie sama bym nie wpadła :D
Haha nigdy bym na to nie wpadła :D :D :D
OdpowiedzUsuńDodaję do obserwowanych :). Mam nadzieję, że wpadniesz do mnie i również zostaniesz na dłużej.
Pozdrawiam
Bardzo fajne wytłumaczenie, ciekawe skąd się wzięły nazwy ma maści tygrysiej i maści niedźwiedziej (http://www.produktnaturalny.pl)
OdpowiedzUsuńfajnie było tutaj zajrzeć meega fajny blog - polecam ! :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten wpis!
OdpowiedzUsuńmnóstwo fajnych inspiracji
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń