Tak jak pisałam wczoraj, dodaje zdjęcia i robię ogólne podsumowanie mojej walki z szóstką Weidera. Jak łatwo zauważyć od stycznia dość sporo centymetrów straciłam w pasie i biodrach. Czuje się o niebo lepiej, wcześniejsza moja figura była tragiczna. Mogę spokojnie ubierać bardziej obcisłe bluzki, nie muszę szukać luźnych wersji. Zaczynam podobać mi się to, co widzę w lustrze. Walka z szóstką Weidera się opłaciła.
Oto moje wyniki w porównaniu z
początkiem ćwiczeń:
- straciłam 4,5 kg,
- w tali jestem węższa o 11 cm
- w biodrach o 9 cm
Efekty te, to:
- systematyczny trening z szóstka Weidera
– te słowo systematyczny jest trochę górnolotne, bardzo często robiłam sobie
przerwy, jeden, czasami dwa dni. Szóstkę Weidera wykonywałam prawie 60 dni
-
dieta – choć nie tak restrykcyjna jakby się wydawało – w ciągu dnia potrafiłam sięgnąć
po ciasto, czy przy telewizorze zjeść paluszki, jednak starałam się zdrowiej
odżywiać, lub rezygnować z części porcji,
-
zabiegi kosmetyczne – 3 razy dziennie smarowałam się l-karnityna w żelu. Rano,
wieczorem i po wykonaniu powtórzeń z szóstki Weidera. Dzięki temu mam ładnie napiętą
skórę na brzuchu. Pomogła również zwalczyć mi zbędne centymetry. Bardzo wysoko
cenie ten kosmetyk. Smarowanie nim weszło mi w krew i stało się stałym punktem
mojego dnia. Co tu dużo ukrywać, musi oddziaływać na tłuszczyk, bo inaczej nie osiągnęłabym takich efektów.
(odnośnie zapytań jakie dostałam - gdzie kupuje l-karnityne - KLIK, tylko pamiętajcie najlepsze efekty w połączeniu z ćwiczeniami, ale obojętnie czy będzie to 6 Weidera czy jakiekolwiek inne:))))
(odnośnie zapytań jakie dostałam - gdzie kupuje l-karnityne - KLIK, tylko pamiętajcie najlepsze efekty w połączeniu z ćwiczeniami, ale obojętnie czy będzie to 6 Weidera czy jakiekolwiek inne:))))
Spalacz tłuszczu L-karnityna i zielona herbata BingoSpa 500ml |
Na koniec ogólne podsumowanie szóstki Weidera – moim bardzo subiektywnym okiem:
Wady:
-
monotonia ćwiczeń – ciężko wytrwać te 42 dni, bardzo ciężko,
-
czasami pojawiające się bóle karku – zapewne z powodu niewłaściwej postawy
podczas ćwiczeń, ale ciężko wszystko zawsze wykonywać perfekcyjnie,
-
bóle brzucha – w pierwszych dniach treningu, później mijają,
- zakwasy – tu mi pomogła chłodząca l-karnityna,
Zalety:
-
efekty – co tu dużo ukrywać jedna podstawowa zaleta. Zresztą zobaczcie sami:
Efektów nie chce stracić, wręcz
przeciwnie. Walczyć będę dalej. Na razie robię przerwę z 6 Weidera i poćwiczę
inne ćwiczenia na brzuch. Zależy mi żeby zaczął wyglądać nie tylko ładnie z
boku, ale i z przodu. Zatem od dziś będę robić brzuszki i jakieś ćwiczenia na
boczki. Walka trwa dalej.
I link do bloga
http://6weideraija.blogspot.com/2013/03/szostka-weidera-efekty-po-42-dniach.html
wow
OdpowiedzUsuńwow
OdpowiedzUsuńGratuluję efekty świetne i powodzenia w dalszej walce ;)
OdpowiedzUsuńNo rewelacja, chyba sama muszę spróbować;)
OdpowiedzUsuńgratuluje :)
OdpowiedzUsuńgratuluję :) świetne efekty :) mam nadzieję, że ja również niebawem będę mogła pochwalić się podobnym wpisem i efektami :) no to zaczynam od dziś testowanie :) trzymajcie kciuki za moje efekty w odchudzaniu i upiększaniu ciała :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie wierze w takie cuda
OdpowiedzUsuń